Kult
Trójca Święta – jeden Bóg, trzy współistotne Osoby.
Skąd o tym wiemy? Najpierw było doświadczenie Apostołów. Oni towarzyszyli Jezusowi, słuchali Jego nauczania, byli świadkami cudów, śmierci i wreszcie zmartwychwstania. Oni widzieli Go wstępującego do nieba. I na nich wreszcie zstąpił Duch Święty, z mocą i mądrością, której nikt nie mógł się oprzeć. To doświadczenie mówiło im, iż Jezus jest kimś więcej niż tylko człowiekiem, a Duch Święty kimś więcej niż tylko uosobieniem, symbolem Bożej mocy.
Apostołowie wyrastali z tradycji żydowskiej, w której centrum stoi prawda o jednym i jedynym Bogu, którą zresztą Jezus potwierdził. Jednak doświadczenie mówiło im wyraźnie, iż z jednej strony w Chrystusie sam Bóg wszedł w ludzką historię i że Duch przedłuża Boże działanie w Kościele, z drugiej – że sam Jezus zwracał się do Boga „Ojcze”, a o Duchu Świętym mówił, jako o „Pocieszycielu, którego pośle od Ojca” (J 15, 26), a więc Ojciec, Jezus i Duch to trzy różne Osoby.
Najstarsze, sięgające lat pięćdziesiątych, tradycje Nowego Testamentu świadczą o usiłowaniach Apostołów, by zrozumieć i wypowiedzieć to doświadczenie. Brakowało im odpowiedniego języka, który pozwoliłby mówić o Bogu, jako o jedności i wspólnocie zarazem. Musieli go dopiero stworzyć. Początki mogłyby się wydawać bardzo skromne: autorzy ksiąg Nowego Testamentu zaczęli nazywać Jezusa tytułami, które w Starym Testamencie odnosiły się do Boga, takimi jak „Pan” czy „Zbawiciel”, wskazując tym samym, że był równy Bogu. Zrozumienie stopniowo pogłębiało się, tak że św. Jan mógł napisać w latach dziewięćdziesiątych w Prologu swojej Ewangelii: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo (…) Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami” (J 1, 1.14) Jezus jest odwiecznym Słowem, Synem Boga, który przyszedł na świat. Ta idea przenika na wskroś czwartą Ewangelię, która jak żadna inna daje nam wgląd w tajemnicę jedności Ojca, Syna i Ducha.
To, co było jasne w wierze i w świetle doświadczenia Paschy Chrystusa i Zesłania Ducha Świętego, zupełnie takim nie było dla osób nieżyjących tym doświadczeniem. No, bo jakże: jeśli Bóg jest jeden, to nie jest ich trzech. A jeśli chrześcijanie mówią o Ojcu, jako o Bogu, o Synu, jako o Bogu i tak samo o Duchu Świętym, to ilu bogów wyznają? Biorąc „na chłopski rozum” albo jest jeden, albo trzech. Inaczej dochodzi się do sprzeczności. Czyżby Bóg chrześcijan był sprzeczny sam w sobie? Już, zatem w drugim wieku, czyli w trzecim pokoleniu po Apostołach, konieczne stało się dokładniejsze wyjaśnienie tej prawdy.
Oczywiście nie wszystkie proponowane interpretacje były zgodne z doświadczeniem wiary wspólnoty Kościoła. Przede wszystkim pojawiła się pokusa uproszczenia, ucieczki przed sprzecznością, po linii albo jeden – albo trzech. O ile o trzech bogach prawie nie było mowy – zbyt silna była monoteistyczna tradycja Starego Testamentu – o tyle nie brakło koncepcji przeakcentowujących jedność. Pojawiło się na przykład twierdzenie, że Ojciec, Syn i Duch to tylko trzy sposoby ukazywania się jednego i tego samego Boga wobec człowieka (a zatem nie ma pomiędzy nimi żadnej faktycznej różnicy). Inną próbą interpretacji była konstrukcja piramidalna: prawdziwym Bogiem jest Ojciec, zaś Syn jest człowiekiem, który zostaje obdarzony darem uczestnictwa w jedynej boskości Ojca…
Należy pamiętać, iż w pierwszych trzech wiekach nie było jeszcze centralnej instancji odpowiadającej za nauczanie w Kościele. Rozeznawanie dokonywało się, więc w konkretnych wspólnotach wierzących, a kryteria stanowiły z jednej strony zgodność z Tradycją i Pismem Świętym i z drugiej – zgodność z żywym doświadczeniem wiary. W długim i gwałtownym nieraz procesie odrzucane były fałszywe interpretacje. Przetrwała wiara w jednego Boga: Ojca i Syna, i Ducha Świętego. W Boga, który jest zarazem jednością i wspólnotą osób. Wiara ta sformułowana została w czasie Soborów IV wieku w ten sposób, że używamy pojęć „natura”, kiedy mówimy o jedności Boga, i „osoba”, kiedy mówimy o Ojcu, Synu i Duchu, a więc odnosimy się do wymiaru wspólnotowego.
To sformułowanie, które do dzisiaj stanowi podstawę naszego wyznania wiary, nie usunęło trudności, jaka wypływa ze współistnienia jedności i wielości w Bogu. Jego celem było bardziej wyrażenie niż wyjaśnienie. Kiedy dziś mówimy „Trójca Święta”, to przyznajemy w gruncie rzeczy, że wewnętrzne życie Boga pozostaje niedosiężne dla naszego zrozumienia. Że stajemy wobec tajemnicy, dostępnej dla wiary, lecz, przed którą pytania „jak” i „dlaczego” zatrzymują się bezradne. Mówiąc dzisiaj „Trójca Święta” przyznajemy, że wszystko to, co wiemy o Bogu, wyrasta z doświadczenia pierwszych świadków, tych, którzy z Chrystusem „jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu” (Dz 10, 41), a każda nowa interpretacja tajemnicy jedności Ojca i Syna, i Ducha Świętego musi być niczym innym, jak tylko próbą wyrażenia tegoż doświadczenia we współczesnym języku.
Zapewne gdybyśmy próbowali sami stworzyć sobie obraz Boga, byłby On bardziej zrozumiały. Mniej skomplikowany. Bardziej na naszą miarę: wygodniejszy. Nie sililibyśmy się na godzenie sprzeczności, na trwanie w paradoksie. Więc może to dobrze, że czasem stajemy wobec nauki o Trójcy zmieszani, w poczuciu, że Ktoś nas przerasta i że niewiele rozumiemy. Być może właśnie to poczucie odsyła nas wprost do doświadczenia Apostołów. Tak musieli być zmieszani i zdumieni, gdy Jezus mówił im o sobie, o Ojcu, o Duchu Świętym. Tak musieli być zadziwieni w poranek zmartwychwstania i gdy zstąpił na nich Duch. Sięgając do tego doświadczenia, dosięgamy korzeni naszej wiary, jej najbardziej żywotnego rdzenia.
To prawda, że doświadczenia, zwłaszcza te najbardziej osobiste, nie zawsze dają się wyjaśnić, czy do końca zrozumieć. Nie są jednak przez to mniej prawdziwe.
Tajemnica, która wyróżnia chrześcijaństwo
Elementem istotnym i wspólnym dla wszystkich religii świata jest wiara w Boga. Różnice zaczynają się dopiero od różnego pojmowania natury Pana Boga. Chrześcijanie tym się wyróżniają od innych wyznań, że wyznają jednego Boga, ale w trzech Osobach. Jest to cechą zasadniczą i charakterystyczną wszystkich wyznawców Chrystusa. Żadna inna religia na świecie tej tajemnicy w swoim „credo” nie posiada.
Dogmatyczne uzasadnienie tajemnicy
Skąd jednak wiemy, że Pan Bóg jest jeden, ale w trzech Osobach? Samym rozumem ludzkim do tego byśmy nie doszli. Tę tajemnicę wiary objawił nam Jezus Chrystus. Można by przytoczyć wiele miejsc, gdzie Pan Jezus mówi o swoim Ojcu niebieskim, jako odrębnej Osobie i Bogu. Można przytoczyć kilkadziesiąt miejsc w Ewangeliach, gdzie jest mowa o Duchu Świętym, jako równym Ojcu i Synowi i jako o odrębnej od nich Osobie.
Na potwierdzenie tej prawdy przywołamy przykładowo tylko niektóre miejsca. I tak, kiedy archanioł zwiastuje Maryi, że zostanie Matką, jest powiedziane wyraźnie, że Bóg go wysłał, aby Jej zwiastować, iż porodzi Syna Bożego i stanie się to za sprawą Ducha Świętego. Jest to, więc pierwsze objawienie tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. A oto tekst: „W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi. (…) A Dziewicy było na imię Maryja. (…) Lecz anioł rzekł do Niej: »Nie bój się, Maryjo, znalazłaś, bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. (…) i będzie nazwany Synem Najwyższego. (…) Na to Maryja rzekła do anioła: »Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?« Anioł Jej odpowiedział: »Duch Święty zstąpi na Ciebie i Moc Najwyższego osłoni Cię«” (Łk 1,30-35). Przy chrzcie Pana Jezusa objawia się cała Trójca Święta: Syn Boży stoi na brzegu, Bóg Ojciec daje Mu świadectwo głosem, a Duch Święty jawi się nad Jezusem w postaci gołębicy: „A gdy się modlił (Jezus) otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: »Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie«” (Łk 3,22-23).
Zanim Pan Jezus wstąpił do nieba, powiedział Apostołom te znamienne słowa: „Idźcie, więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28,19).
Podobnych tekstów można by przytoczyć więcej. Kiedy np. Chrystus Pan zapowiada zesłanie Ducha Świętego na Apostołów, mówi: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam” (J 14, 16). „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy” (J 14, 26). „Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15,26).
Czy jednak Apostołowie rzeczywiście tak pojmowali i interpretowali powyższe i wiele innych zdań Chrystusa, jak to my rozumiemy dzisiaj? Oni również na bardzo wielu miejscach odróżniają, jako odrębne osoby: Ojca, Syna i Ducha Świętego, chociaż przypisują im jedną wspólną naturę i wspólne doskonałości.
Przykładowo wybierzemy z wielu również tylko kilka przykładów: „Piotr, Apostoł Jezusa Chrystusa do wybranych. (…) Według tego, co przewidział Bóg Ojciec, aby w Duchu zostali uświęceni” (1 P 1, 1-2). „Tym zaś, który umacnia nas wespół z wami w Jezusie Chrystusie i który nas namaścił, jest Bóg. On też wycisnął na nas pieczęć i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych” (2 Kor 1,21). „Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi” (2 Kor 15,13). „Dlatego zginam kolana przed Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawiał w was przez Ducha samego wzmocnienie sił wewnętrznego człowieka” (Ef 3,14-16).
Dogmat o Trójcy Najświętszej jest tajemnicą wiary
Tajemnica ta przekracza pojęcie naszego rozumu. Poznać, bowiem tę prawdę od jej strony wewnętrznej, znaczyłoby sięgać w samą istotę Bożą. Byłoby rzeczą nawet dziwną, gdyby ograniczony rozum ludzki mógł objąć nieograniczonego i nieskończonego Boga. Nie dziw, przeto, że właśnie na tę prawdę były skierowane najliczniejsze ataki różnych herezji, które określamy wspólnym mianem „antytrynitaryzmu”.
Już pierwsze sobory powszechne Kościoła stanowczo potępiły te błędy i w swoich symbolach wiary dały jasny wykład nauki chrześcijańskiej. Podobnie także pierwsi pisarze Kościoła kładą tę tajemnicę, jako fundament wiary. Św. Klemens Rzymski, papież (+ ok. 97) pisze w liście do Koryntian: „Czy nie jednego Boga (Ojca) mamy i jednego Chrystusa i jednego Ducha łaski, wylanego na nas?” Św. Ignacy Męczennik (+ ok. 117) pisze do Magnezjan: „Jak Chrystus jest uległy Ojcu według ciała tak i Apostołowie Chrystusowi, Ojcu i Duchowi”.
W tak zwanym Liście Apostolskim nieznanego autora, pochodzącym z lat 150-180, czytamy takie wyznanie wiary: „Wierzę w Ojca wszechmogącego i w Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, w Ducha Świętego, Pocieszyciela, w święty Kościół i w odpuszczenie grzechów”. W wyznaniu wiary z wieku III spotykamy słowa: „Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, naszego Pana, który narodził się z Maryi przez Ducha Świętego”. W tym samym czasie św. Dionizjusz z Aleksandrii (+ 265) pisze wprost o istnieniu w jednym Bogu Trójcy.
Wyznanie wiary, które nam przekazał pierwszy powszechny sobór w Nicei w roku 325, nie tylko odróżnia odrębność osób w Bogu, ale z całą mocą podkreśla również ich jedność w naturze. Jeszcze szerzej tę prawdę rozwinęły sobory: Konstantynopolitański I (381), Efeski (431) i Chalcedoński (451). Na temat tajemnicy Trójcy Przenajświętszej napisali całe traktaty: św. Atanazy (+ 373), św. Grzegorz z Nazjanzu (+ 390), św. Cyryl Aleksandryjski (+ 444) i św. Augustyn (+ 430). Wykazywali oni, (a także wielu innych po nich) nie tylko istnienie tej prawdy, ale usiłowali określić także jej naturę, oczywiście w granicach dostępnych dla rozumu.
Prawda o tajemnicy Trójcy Przenajświętszej jest dla chrześcijan o tyle istotna, że przedstawia Pana Boga, jakim jest sam w sobie. Pan Bóg jest jeden w swojej naturze, ale w trzech osobach. Osoby Boskie różnią się między sobą rzeczywiście tak, że jedna osoba nie jest osobą drugą.
Nie różnią się jednak naturą ani też przymiotami, ani też działaniem, które jest wspólne. Mają wspólną naturę Bożą, wszystkie przymioty i działania Boże. Osoby różnią się między sobą jedynie pochodzeniem: Bóg Ojciec nie pochodzi od nikogo, Syn Boży pochodzi przez odwieczne i duchowe zrodzenie od Ojca, Duch Święty pochodzi przez wspólne tchnienie miłości Ojca i Syna. Tyle zdołała określić teologia katolicka na podstawie tekstów Pisma świętego i pism Ojców Kościoła. Pozostanie wszakże na zawsze tajemnicą dla ludzi: w jaki sposób jeden Bóg w naturze może być troisty w osobach; w jaki sposób przy wspólnym działaniu wyróżnić należy dzieło Odkupienia jako dzieło Syna Bożego.
Pierwszą osobę wyróżnia ojcostwo, drugą osobę – synostwo, a trzecią – pochodzenie od Ojca i Syna.
Kult Trójcy Najświętszej w Kościele
Dla pogłębienia wśród wiernych nabożeństwa do Najświętszej Trójcy Kościół w swoich modlitwach liturgicznych dodaje: „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu”.
W wieku XII został założony zakon trynitarzy dla uczczenia tej tajemnicy (w roku 1198). Jego fundatorami byli: św. Jan z Matha i św. Feliks Yalois. Zatwierdził ten zakon papież Innocenty III. Był on kiedyś tak popularny, że w XIV wieku liczył ok. 600 domów i 5 000 współbraci. W 1772 roku mieli w Polsce 23 domy i ok. 300 zakonników. W 1236 roku zostały założone trynitarki.
W Polsce ponad 290 kościołów zostało wystawionych pod tym wezwaniem. Do niektórych miejsc w odpust Św. Trójcy podążali pielgrzymi z daleka, np. do Zambrowa, Burzyna, czy do Szyłan na Litwie. Istniały również bractwa Św. Trójcy.
W Kamieńcu Podolskim były znane kiedyś „Okopy Św. Trójcy” wystawione przeciwko Turkom i Tatarom. Szczególnym czcicielem tej tajemnicy był św. Patryk (+ ok. 461), apostoł Irlandii. Tajemnicę Trójcy Przenajświętszej miał on ludności tubylczej tłumaczyć obrazem trójlistnej koniczyny. Do dnia dzisiejszego w jego święto (17 III) Irlandczycy przypinają sobie do ubrania liść koniczyny.
Tajemnica Trójcy Najświętszej w symbolice chrześcijańskiej
Po raz pierwszy spotykamy się z symboliką Trójcy Przenajświętszej już w wieku IV. Spotykamy ją na sarkofagu, który można oglądać w Muzeum Laterańskim. Trójca Najświętsza jest tam przedstawiona w postaci trzech osób ludzkich. W Bazylice Św. Pawła w Rzymie z V wieku spotykamy inny symbol: Boga Ojca, jako osobę ludzką, Syna Bożego w postaci baranka i Ducha Świętego w postaci gołąbka. Symbolem późniejszym jest trójkąt, który często otaczano słońcem na wyrażenie natury Boskiej. Bardzo dawnym symbolem Trójcy Przenajświętszej jest „trianguł”, który diakon zapalał w Wielką Sobotę w obrzędzie poświęcenia światła. Są to na jednym drążku umieszczone trzy świece na trzech rozgałęzieniach. Również starożytnym symbolem jest litera Y, którą tworzą trzy równe ramiona. Symbolem bardziej skomplikowanym, ale wymownym są trzy koła w trójkącie, tak umieszczone, że wzajemnie się wypełniają. Od wieku XII bardzo rozpowszechnił się symbol: Boga Ojca w postaci starca, siedzącego na tronie, Syna Bożego, rozpiętego na krzyżu, który jest oparty o kolana Boga Ojca i Ducha Świętego w postaci gołębicy. Tak też i dzisiaj często widzimy przedstawioną Trójcę Przenajświętszą na wielkich malowidłach czy też rzeźbach.
Dalekim obrazem tajemnicy Trójcy Przenajświętszej może być: woda – w stanie płynnym, twardego lodu i pary lotnej; tęcza o trzech kolorach; przestrzeń o wymiarach – długości, szerokości, wysokości; liść koniczyny na trzech łodyżkach; słowo BÓG w języku polskim – złożone z trzech liter i inne mniej znane.
Powiedzieli o Trójcy Świętej
Tertulian (+ po 220): „Z wysokiej góry bije bogate źródło obfitej wody. Ta rozlewa się w szeroką rzekę. Wreszcie zmienia się w jezioro. W źródle mamy obraz Boga Ojca, w rzece – Syna Bożego a w jeziorze – Ducha Świętego, który pochodzi od Ojca i Syna, i ma tę samą naturę”.
Św. Izydor z Sewilli (+ 636): „Ametyst błyszczy troistym kolorem. Widzimy w nim kolor purpurowy, fioletowy i różowy. Purpura jest barwą mocy i oznacza Ojca Wszechmogącego, Stwórcę, Króla nieba i ziemi. Fiolet jest obrazem pokory i oznacza uniżenie się Syna, który stał się człowiekiem. Barwa różowa jest wreszcie godłem miłości i wskazuje na miłość Ducha Świętego”.
Linhardt: „Duch Święty tka wstęgę miłości między niebem a ziemią, jak ją tka w niebie między Ojcem i Synem”.
Monsabre: „Czyli te trzy Osoby Boże nie tworzą trzech bogów? Nie! Jak długość, szerokość i wysokość nie tworzą trzech ciał; jak źródło, strumień i rzeka nie tworzą trzech rzek; jak siła słońca, która grzeje, świeci i porusza, nie stanowi trzech słońc; jak korzeń, pień i gałęzie nie tworzą trzech drzew; jak kształt, barwa i zapach nie tworzą trzech kwiatów”.
Piotr Semenenko: „Najpierw Bóg jest miłością sam w sobie. Na umiłowaniu się polega istnienie Ducha Świętego. Bracia najmilsi, któż wypowie tę ucztę wiekuistą, którą Bóg święci w łonie swoim własnym? Te gody Jego miłości nieskończonej, w których Ojciec kocha Syna i oddaje Mu się. Ojciec i Syn kochają Ducha Świętego i oddaniem się obopólnym Duchowi Świętemu z Nim i w Nim się łączą. Duch Święty kocha Ojca i Syna ich własną miłością, a oddając się im z powrotem, łączy ich z sobą. Co za uczta, co za gody. (…), jaka tajemnica!” .
A to ciekawe
Legenda o św. Augustynie. Wielki doktor Kościoła zamierzał napisać dzieło o tajemnicy Trójcy Świętej. Kiedy tak rozważał, idąc brzegiem morza, napotkał pacholę. Uwagę jego zwrócił fakt, że dziecię w muszli przenosiło wodę z morza i wlewało ją do wygrzebanego przez siebie dołka. Zaciekawiony i rozbawiony tym Święty, przystaje i pyta: „Czy przypadkiem nie chcesz morza przelać do tego dołka?” Na to tajemnicza postać prostuje się i mówi: „Prędzej ja w tym małym dołku zmieszczę całe morze, niż ty w swoim małym rozumie pojmiesz tajemnicę Boga”.
Św. Patryk (w. V) na listku koniczyny usiłował pogańskim Irlandczykom wyjaśnić tajemnicę Trójcy Przenajświętszej. Na tę pamiątkę aż do naszych czasów Irlandczycy w doroczne święto swojego Patrona, która przypada 17 marca, przypinają do marynarek liść koniczyny.
Kościół święty, jako wyznanie wiary w tę tajemnicę wprowadził znak krzyża świętego ze słowami: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Św. Franciszek Ksawery miał kilka razy tym znakiem uciszyć rozszalały żywioł morza w czasie swoich licznych podróży.
Czytamy w aktach męczenników: św. Polikarpa, św. Epipodiusza, św. Euplusa, św. Afry, św. Wincentego i innych, że umierali ze słowami trzech osób Boskich na ustach. Św. Euplus (+ 304) miał zawołać przed śmiercią: „Adoruję Ojca, Syna i Ducha Świętego, adoruję Trójcę świętą, poza którą nie ma Boga. (…) Ofiaruję się Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu”.
Krzysztof Kolumb miał wielkie nabożeństwo do tej tajemnicy. Kiedy przed uczonymi profesorami uniwersytetu Salamanki kazano mu stanąć i wyłożyć sens swojej podróży, rozpoczął: „W imię Trójcy Przenajświętszej przedstawiam wam (…)”. Kiedy zaś dotarł do brzegów Ameryki, sądząc, że są to wymarzone Indie, napisał w pierwszym liście: „Na chwałę Św. Trójcy (…)”.
Bóg w Trójcy Świętej jedyny
Tajemnica Trójcy Świętej stanowi centrum wiary i życia chrześcijańskiego. Jest tajemnicą Boga w sobie samym, a więc źródłem wszystkich innych tajemnic wiary oraz światłem, które je oświeca. Tajemnica ta jest najbardziej podstawowym i istotnym nauczaniem w “hierarchii prawd wiary”. “Cała historia zbawienia nie jest niczym innym, jak historią drogi i środków, przez które prawdziwy i jedyny Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, objawia się, pojednuje i jednoczy ze sobą ludzi, którzy odwracają się od grzechu”.
Trójca jest tajemnicą wiary w sensie ścisłym, jedną z “ukrytych tajemnic Boga, które nie mogą być poznane, jeśli nie są objawione przez Boga”. Oczywiście, Bóg zostawił ślady swego trynitarnego bytu w swoim dziele stworzenia i w swoim Objawieniu w Starym Testamencie. Wewnętrzność Jego Bytu, jako Trójcy Świętej stanowi tajemnicę niedostępną dla samego rozumu, a nawet dla wiary Izraela przed wcieleniem Syna Bożego i posłaniem Ducha Świętego.
Ostatecznie prawdę o Trzech Osobach Boskich objawił ludziom Jezus, Boży Syn, który mówił o Ojcu w Niebie i o Paraklecie (Pocieszycielu), którego ześle po Wniebowstąpieniu.
Objawiona prawda Trójcy Świętej znajduje się od początku u źródeł żywej wiary Kościoła, przede wszystkim za pośrednictwem chrztu: Znajduje ona swój 189 wyraz w chrzcielnej regule wiary, sformułowanej w przepowiadaniu, katechezie i modlitwie Kościoła. Takie sformułowania znajdują się już w pismach apostolskich, jak świadczy o tym pozdrowienie przyjęte w liturgii eucharystycznej: “Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi” (2 Kor 13, 13).
W ciągu pierwszych wieków Kościół starał się wyraźniej sformułować swoją wiarę trynitarną, zarówno w celu pogłębienia własnego rozumienia wiary, jak również w celu obrony jej przed błędami, które ją zniekształcały. Było to dziełem pierwszych soborów, wspomaganych przez refleksję teologiczną Ojców Kościoła i podtrzymywanych zmysłem wiary ludu chrześcijańskiego.
Dla sformułowania dogmatu Trójcy Świętej Kościół musiał rozwinąć własną terminologię za pomocą pojęć filozoficznych: “substancja”, “osoba” lub “hipostaza”, “relacja” itd. Czyniąc to, nie podporządkował wiary mądrości ludzkiej, ale nadał nowy, niezwykły sens tym pojęciom, przeznaczonym odtąd także do oznaczania niewypowiedzianej tajemnicy, która “nieskończenie przekracza to, co my po ludzku możemy pojąć”.
Kościół posługuje się pojęciem “substancja” (oddawanym niekiedy także przez “istota” lub “natura”), by określić Boski Byt w jego jedności, pojęciem “osoba” lub “hipostaza”, by określić Ojca, Syna i Ducha Świętego w tym, czym rzeczywiście różnią się między sobą, a pojęciem “relacja”, by określić fakt, że rozróżnienie Osób Boskich opiera się na Ich wzajemnym odniesieniu do siebie.
Trójca jest jednością. Nie wyznajemy trzech bogów, ale jednego Boga w trzech Osobach: “Trójcę współistotną”. Osoby Boskie nie dzielą między siebie jedynej Boskości, ale każda z nich jest całym Bogiem: “Ojciec jest tym samym, co Syn, Syn tym samym, co Ojciec, Duch Święty tym samym, co Ojciec i Syn, to znaczy jednym Bogiem, co do natury”. “Każda z trzech Osób jest tą rzeczywistością, to znaczy substancją, istotą lub naturą Bożą”.
Osoby Boskie rzeczywiście różnią się między sobą. “Bóg jest jedyny, ale nie jakby samotny”. “Ojciec”, “Syn”, “Duch Święty” nie są, tylko imionami oznaczającymi sposoby istnienia Boskiego Bytu, ponieważ te Osoby rzeczywiście różnią się między sobą: “Ojciec nie jest tym samym, kim jest Syn, Syn tym samym, kim Ojciec, ani Duch Święty tym samym, kim Ojciec czy Syn”. Różnią się między sobą relacjami pochodzenia: “Ojciec jest Tym, który rodzi; Syn Tym, który jest rodzony; Duch Święty Tym, który pochodzi”. Jedność Boska jest trynitarna.
Osoby Boskie pozostają we wzajemnych relacjach. Rzeczywiste rozróżnienie Osób Boskich, – ponieważ nie dzieli jedności Bożej – polega jedynie na relacjach, w jakich pozostaje jedna z nich w stosunku do innych: “W relacyjnych imionach Osób Boskich Ojciec jest odniesiony do Syna, Syn do Ojca, Duch Święty do Ojca i Syna; gdy mówimy o tych trzech Osobach, rozważając relacje, wierzymy jednak w jedną naturę, czyli substancję”. Rzeczywiście, “wszystko jest (w Nich) jednym, gdzie nie zachodzi przeciwstawność relacji”. Z powodu tej jedności Ojciec jest cały w Synu, cały w Duchu Świętym; Syn jest cały w Ojcu, cały w Duchu Świętym; Duch Święty jest cały w Ojcu, cały w Synu”.
Święty Grzegorz z Nazjanzu, nazywany również “Teologiem”, przekazuje, katechumenom w Konstantynopolu następujące streszczenie wiary trynitarnej:
Przede wszystkim strzeżcie tego cennego depozytu, dla którego żyję i walczę, z którym pragnę umrzeć, który pozwala mi znosić wszelkie cierpienia i gardzić wszystkimi przyjemnościami. Mam na myśli wyznanie wiary w Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Dzisiaj powierzam je wam. Przez to wyznanie za chwilę zanurzę was w wodzie i was z niej podniosę. Daję je wam po to, by towarzyszyło i patronowało wam przez całe życie. Daję wam jedno Bóstwo i Potęgę, Jednego istniejącego w Trzech i zawierającego Trzech na różny sposób. Bóstwo bez różnicy substancji czy natury, stopnia wyższego, który podnosi, ani stopnia niższego, który poniża… Nieskończona współnaturalność Trzech nieskończonych. Cały Bóg w każdym z osobna… Bóg Trójjedyny ujmowany, jako całość… Nie zacząłem jeszcze myśleć o Jedności, a już Trójca ogarnia mnie swoim blaskiem. Nie zacząłem jeszcze myśleć o Trójcy, a już obejmuje mnie Jedność…